W cyklu tych wpisów podzielę się z Wami przepisami, tudzież patentami na domowej roboty przysmaki dla naszych podopiecznych.
Zdarza się, że sumując swoje psy, psy które aktualnie są u nas na hotelu i szczenięta, bywa, że mamy ich pod dachem nawet kilkanaście. Wszystkie trzeba karmić, bo jak wiemy jedzenie nie tylko zaspokaja głód, ale zdobywanie pożywienia jest jedną z potrzeb psów. Dlatego „zwykłe” przysmaki mogą być „niezwykłym” sposobem spędzania czasu z psem. Potrafią wyciszyć i uspokoić rozemocjonowanego psa, a także być zajęciem na dłuższy czas, kiedy chcemy chwili dla siebie. Dzięki nim łatwiej przychodzi nam nauka klatkowania, oraz podstawowych komend. Ogólnie jakbyśmy na to nie spojrzeli. Same plusy.
Na rynku dostępnych jest wiele przysmaków. Różni je wielkość, potencjalne zastosowanie, ale też jakość. Jeśli chcemy mieć pewność, co do świeżości i jakości podawanych przez nas przysmaków, możemy przygotować je sami w domu.
To bardzo przyjemny sposób spędzania czasu, dla tych, którzy lubią posiedzieć w kuchni. A także miła odmiana dla psów.
Ten wpis dotyczył będzie suszenia mięsa.
Dziś użyłam konkretnie piersi z kurczaka, ale świetnie także sprawdzi się np. wołowina, królik czy ulubione mięso moich psów – kaczka. Sposób suszenia jest ten sam, w zależności od wybranego przez nas mięsa możemy lekko modyfikować jego czas.
Tak więc zaczynamy.
Co będzie nam potrzebne?:
- Mięso – ilość mięsa jest dowolna, pamiętajmy jednak, że podczas suszenia mięso traci dużą część swojej początkowej masy
- Wykałaczki lub patyczki do szaszłyków
- Deska do krojenia
- Ostry nóż – czym ostrzejszy, tym cieńsze paski uda nam się uzyskać – o ile zależy nam właśnie na cienkich paskach
- Kratka do pieczenia w piekarniku
- Blacha do pieczenia
Pierwszą rzeczą jaką należy zrobić, jest rozgrzanie piekarnika. Ustawiamy go na 55 stopni z funkcją termoobiegu.
Mięso musimy umyć i pozbawić chrząstek, oraz przerostów.
Kiedy już to zrobimy. Kroimy je w cienkie plastry. Grubość plastrów jest tutaj kluczowa, czym cieńsze plastry, tym szybciej uda nam się je wysuszyć, a całość zachowa podobną strukturę.
W przypadku grubych plastrów proces suszenia musimy wydłużyć, aby mięso w środku nie zostało surowe. To jaką grubość wybierzecie zależy od was. Ja staram się zachowywać od 1 do 3 mm. Mięso należy kroić w poprzek włókien. Jeśli pokroimy je wzdłuż, będzie się rozrywało podczas wieszania do suszenia.
kawałki mięsa nadziewamy na wykałaczki lub patyki do szaszłyków. Czym większe odstępy między nimi zachowamy, tym szybciej będą gotowe. Ze względu na ilości mięsa, jakie ja susze. U mnie wisi ono dosyć gęsto, ponieważ chcę go zmieścić jak najwięcej,
Tak przygotowane mięso układamy na kratce i wkładamy do piekarnika na najwyższą półkę. Na najniższej umieszczamy blachę, aby wytapiająca się woda oraz tłuszcz mogły na nią ściekać. Na blasze nie musimy umieszczać folii. Niska temperatura przyrządzania sprawia, że wyciekający tłuszcz nie przywiera i łatwo go później zmyć.
Mięso jest gotowe do suszenia. Ustawiamy timer na 5,5 godziny. W przypadku grubszych kawałków możemy ten czas wydłużyć.
Gdy czas dobiegnie końca, zdejmujemy mięso z wykałaczek. Powinno zrobić się delikatnie ciemniejsze i bardziej przeźroczyste. Dzielenie kawałków nie powinno także stwarzać żadnych problemów. Struktura powinna być dosyć elastyczna, a na brzegach lekko krucha.
Tak przygotowane mięso jest gotowe do spożycia przez psiaki. Możemy je przechowywać w zamkniętym szczelnie opakowaniu. Pamiętajmy jednak, że nie jest ono zakonserwowane w taki sam sposób, jak to kupione w sklepie, więc nie powinniśmy przechowywać go w nieskończoność. Jeśli jakieś kawałki nam się nie dosuszyły, mogą się psuć, dlatego nie suszmy mięsa na zapas, i postarajmy się zużyć je w ciągu tygodnia.
Mam nadzieję, że w wolnym czasie skorzystacie z podpowiedzi i przygotujecie coś dla swoich czworonogów.
Dobrej zabawy!