Może nam się wydawać, że temat wystaw dotyczy tylko psów hodowlanych. Ale tak nie jest. Wystawy na równi z innymi psimi sportami są świetnym zajęciem, które może nam pomóc zbliżyć się do psa.
Tak jak do wszystkich innych sportów, zarówno psa i siebie, musimy uprzednio odpowiednio przygotować.
Wystawy mogą być dla psa nie lada przyjemnością i wyzwaniem, jednak, żeby tak się stało musi on zostać dobrze zsocjalizowany zarówno w hodowli, jak i w swoim docelowym domu. Dodatkowo w świat wystaw musimy psiaka wprowadzać drobnymi kroczkami, dbając o jego komfort i nie narażając go na niepotrzebny stres.
Wystawy psów mają różne formy i tych, którzy jeszcze na takiej wystawie nie byli, serdecznie zachęcam do wybrania się. (Tutaj oczywiście pamiętając, że tylko na wystawy organizowane przez ZKwP, ponieważ na innych nie uświadczymy psów rasowych, a jedynie małą ilość kundelków.)
Mogą być one zorganizowane na zadaszonych halach – przykładem jest zawsze świetnie organizowana wystawa na Ptak Expo Nadarzyn, lub na świeżym powietrzu – tereny lotnisk, boisk czy innych obiektów.
Wystawa łączy ze sobą elementy pikniku i targów. Możemy odwiedzić liczne stoiska informacyjne oraz sprzedażowe, zjeść coś dobrego czy porozmawiać z hodowcami.
Wystawy mogą mieć też różne rangi np. wystawa międzynarodowa na pewno będzie wystawą liczniejszą niż krajowa, natomiast wystawy klubowe, ograniczające się do mniejszej ilości ras, mogą zaspokoić nasze oczekiwania, co do spotkania z dużą liczbą przedstawicieli naszej lubionej rasy.
Jeśli po odwiedzeniu takiej imprezy czujemy, że to coś dla nas i naszego psa, to
Do Dzieła!
Najpierw musimy zaopatrzyć się w potrzebne nam rzeczy, jak opaska na numerek startowy, odpowiedni strój czy ringówka. O ile dobór opaski to nic wielkiego, o tyle strój i ringówka muszą być odpowiednio dobrane do psa.
Regularne ćwiczenia z naszym czworonogiem, to podstawa, o której myślę, że nie trzeba wspominać. Pies musi nauczyć się odpowiednich pozycji i prezencji, a my musimy nauczyć się jak mu w tym nie przeszkadzać (tak bywa to trudne).
Musimy nauczyć się etykiety wystawowej, oraz poleceń wydawanych przez sędziego.
Nauki jest sporo, a to o czym dotychczas wspomniałam to zaledwie wierzchołek potężnej góry lodowej.
Pomimo, że realizuje się jako hodowca i wystawca od wielu lat, to uczęszczam na kursy i doszkalam się, bo wystawy, to bezkresna sztuka, w której na prawdę można się zakochać.
Jeśli choć trochę Was zainteresowałam, a mam ogromną nadzieję, że tak, to nie wahajcie się spróbować i swoich sił.
Zachęcam Was też do skorzystania z webinaru, w którym dokładnie krok po kroku wyjaśniam, jak się za to wszystko zabrać.