Coraz bardziej popularne staje się hasło „NIE KUPUJ, ADOPTUJ!”, mające za zadanie zachęcanie do adopcji psów ze schronisk i tym samym przyczynienie się do zmniejszenia bezdomności. W zależności od rozumienia tego sloganu, idea ta może być dobra, lub wręcz przeciwnie.
Dobrą interpretacją jest wysnucie wniosku, że warto dać szansę psu schroniskowemu o ile nie mamy żadnych wymagań odnośnie naszego przyszłego przyjaciela (nie musi być on, ani aktywny, ani leniwy, zauważmy, że osobniki nieokreślonej rasy mogą prezentować skrajne cechy charakteru). Załóżmy, że do naszego mało aktywnego domu z dzieckiem wkracza słodki szczeniaczek ze schroniska. Wszystko świetnie, ale w wieku kilku miesięcy szczeniaczek zamienia się w tornado, które jak burza przejdzie po naszym domu, zje zasłony i stratuje dziecko… Zwłaszcza jeśli wyrośnie na dużego psa. Musimy też założyć, że owy piesek może mieć długą obficie wypadającą sierść w przyszłości, pomimo, że nic na to nie wskazywało, gdy braliśmy go pod swój dach. Po rodzicach może odziedziczyć różne cechy charakteru np. lękliwość, agresję (tak dla nieświadomych, są to cechy dziedziczne). Braki w socjalizacji jakie owy piesek na 99% posiada, także mogą się ujawnić. Zarówno w nieufności wobec ludzi, jak i np. agresji wobec innych zwierząt. Wybór psa ze schroniska, musi być podjęty bardzo świadomie. Idąc tam musimy wiedzieć, że … nic nie wiemy.
Dla wszystkich, którzy idą do schroniska z tą wiedzą należą się brawa! Jesteście ludźmi o wielkich sercach.
Oczywiście idąc do schroniska możemy też miło się zaskoczyć i znaleźć towarzysza naszych marzeń, czego wszystkim, którzy podjęli decyzję o adopcji życzę z całego serca.
Mój wywód odnośnie drogi nabycia psa byłby niekompletny, gdybym nie wtrąciła nieco o pseudohodowli. Każdy z nas ma znajomego, który szczyci się tym, że kupił rasowego psa za kilkaset złotych… Fakt, że niemal każdy z nas zna taką osobę, uświadamia z jak olbrzymim problemem zmaga się dzisiejsza kynologia. Nie jest możliwe by nabyć rasowego psa za tak małą kwotę. Rasowy pies = rodowód = FCI. Tani pies, to pies, którego rodzice nie przeszli badań genetycznych, czyli pies potencjalnie nieuleczalnie, genetycznie chory. Pies tani, to taki, na którego żywienie i szczepienia w pierwszych miesiącach życia „hodofffca” nie wydał praktycznie nic.
Mogłabym w tym momencie rozpisać tu kosztorys odchowu miotu… Cóż… Sama chyba zaczęłabym nad tym płakać. Podkłady, szczepienia, karma, chipy, tatuaże, przegląd miotu, metryki, krycie, wystawy, wyprawki. Nie ma nic za darmo, ale warto jest w to wszystko zainwestować, żeby oglądać jak nasze maluchy ruszają w świat.
Hasło „NIE ADOPTUJ, KUPUJ!” wzbudzi zapewne fale gniewu i dezaprobaty. To dobrze. Niech każdy następnym razem zastanowi się wypowiadając slogan namawiający do adopcji, bo dla niektórych brzmi on równie niedorzecznie… Zastanówmy się więc jeszcze raz, coo tak na prawdę on oznacza?
Osoby zachęcające do adopcji często używają argumentów typu :
-kundelek kocha mocniej
-jest wierniejszy
-jest zdrowszy
Żadne z tych stwierdzeń nie jest prawdą. Słysząc takie stwierdzenia otwiera mi się nóż w kieszeni. Mi jak i pewnie większości ludzi znających sprawę od podszewki.
Mam nadzieję, że tekst ten pomógł podjąć co poniektórym decyzję, co do tego, czy kupić psa, czy też wybrać adopcję.
Wybierając psa rasowego wiemy na co się decydujemy, wybierając kundelka nie, ale to nasza indywidualna decyzja. Nikt nie może nas faszerować kłamstwami i sloganami, które mają wzbudzić w nas wyrzuty sumienia. To my będziemy z tą małą puchatą decyzją żyć przez najbliższe 15 lat, więc wybierzmy mądrze, by każdy nadchodzący dzień był dla nas szczęściem nie udręką.
I wreszcie najważniejsze. Pies rasowy rodzi się w określonym celu. Zostaje powołany do życia przed odpowiedzialnego za niego hodowcę, tym samym populacja psów rasowych nie zasila schronisk, dlatego slogan, który jest tematem, nie powinien w żaden sposób dotykać tematu psów rasowych. Powinien odnosić się do pseudohodowli i takie znaczenie ma właśnie dla mnie.